Dlaczego mielibyśmy traktować miasto inaczej niż własny dom? W domu zarządzamy budżetem i decydujemy, co jest najpilniejsze, jakie potrzeby muszą zostać zaspokojone, co trzeba wyremontować, co dokupić, czego się pozbyć, a co jest wystarczająco dobre, takie, jakie właśnie jest. Nie wiem, czy wiecie, ale w mieście też możecie to robić! Jak? Zgłaszając swoje pomysły lub głosując na pomysły innych w budżecie partycypacyjnym. Mówiąc najprościej, to my jako mieszkańcy wskazujemy obszary do naprawy lub tworzymy coś całkiem nowego, a miasto przeznacza na to część budżetu. Raz w roku można zgłaszać pomysły i raz w roku głosować.
W ten sposób można zazielenić miasto, ustawić dodatkowe na śmieci, postawić ławki, dodać ścieżkę rowerową, stworzyć skatepark, lobbować za miejscem spotkań rodzin, aktywizować seniorów, dofinansowywać świetlice lub uzupełniać czytelnie i biblioteki o wybrane pozycje. Jeśli sam nie masz w sobie ducha aktywisty i nie masz czasu na wymyślanie projektów, zawsze możesz zagłosować na któryś z listy.
Dlaczego warto to zrobić? Żeby nie narzekać, że jest niedobrze i nie wiadomo na co idą podatki. Szczerze wierzę, że miastem można zarządzać tak jak domem, w którym mieszka duża rodzina, sposobów jest wiele, budżet partycypacyjny jest jednym ze skuteczniejszych narzędzi.
Żeby zagłosować na wybrany projekt lub w ogóle zapoznać się z pomysłami mieszkańców po prostu wejdź na stronę urzędu swojej dzielnicy, lub miasta, a wszystkiego się dowiesz.