Dachy to bardzo często niedostrzeżone elementy przestrzeni miejskiej, które mogłyby zostać wykorzystane zgodnie z potrzebami lokalnej społeczności – mówi Małgorzata Kuciewicz, współzałożycielka grupy projektowej Centrala.
Jak można wykorzystać dachy?
To znakomite miejsca do stworzenia tak zwanej przestrzeni społecznej. Dachy budynków publicznych mogłyby być dostępne dla wszystkich, a te znajdujące się na budynkach wielorodzinnych byłyby miejscem spotkań społeczności lokalnej. Dzisiaj przestrzeń między budynkami jest nie do końca zdefiniowana. Dawniej przecież tradycją było wychodzenie przed dom i korzystanie z przestrzeni sąsiedzkiej. Teraz większość ludzi zamyka się na osiedlach zamkniętych i miejsca wspólne umierają śmiercią naturalną. Tymczasem pomysł z wykorzystaniem dachów wcale nie jest nowy. W Warszawie już przed drugą wojną światową – a więc w czasach rozkwitu kamienic – istniały słynne dachy, na których kwitło życie towarzyskie. Jeden znajdował się na Kamienicy Górewicza obok Zachęty. Funkcjonował na nim słynny krąg taneczny. Były rzecz jasna obowiązkowe stoliki do gry w karty, a przed oczami bywalców rozciągał się piękny widok na Park Saski. Drugi z dachów był prawdziwą ozdobą kamienicy przy ulicy Targowej, należał do malarza Juliusza Nagórskiego. Możliwości odpowiedniego wykorzystania dachów są ogromne. Często ludzie nie zdają sobie sprawy, że chodzą po dachach na co dzień np; po dachu metra, czy parkingu pod placem. Na dachach można stworzyć przepiękne ogrody. W Warszawie mamy kilka świetnych przykładów tego rodzaju architektury: budynek Sądu, Bibliotekę Uniwersytetu Warszawskiego czy Centrum Nauki Kopernik.
W jaki sposób wykorzystuje się dachy różnych znanych budynków na świecie?
Od kilku lat dachy stały się bardzo popularne w krajach Europy zachodniej. W Zurychu, Berlinie czy Wiedniu regularnie organizowane są koncerty, festiwale i spacery po dachach. Najpiękniejszym i największym dachem świata jest ten z katedry w Mediolanie. Jego powierzchnia wynosi osiem tysięcy metrów kwadratowych, a żeby osiągnąć pierwszy poziom miłośnik spacerów musi pokonać 251 stopni. Regularnie odbywają się tam koncerty, bo to miejsce bardzo klimatyczne. Ostatnio zbudowano tam nowe zewnętrzne klatki schodowe z windami. Okazały się bardzo potrzebne, bo podczas koncertu operowego, czy fortepianowego na dach katedry może wejść jednocześnie nawet osiemset osób.
Czy zagospodarowanie dachów jest rozwiązaniem ekologicznym?
Oczywiście, że tak. Po pierwsze wejście na dach bardzo pozytywnie wpływa na człowieka. Zmienia jego optykę, sposób postrzegania przestrzeni naokoło. Cudownie jest spojrzeć na wszystko z góry, poczuć się wolnym. Z wysokości dachu nabieramy dystansu do zgiełku ulicy i bardziej doceniamy bliższy kontakt z nieboskłonem. Po drugie dach można wykorzystać do ustawienia uli. W Warszawie mamy już kilkanaście budynków – pasiek, a najsłynniejszym jest oczywiście Pałac Kultury. Każdy zielony dach ma warstwę retencyjną, która przytrzymuje wodę. W zależności od wybranego systemu od 30 do 80 procent wody może zostać zatrzymane, dzięki czemu ogranicza się podtopienia ulicy. Mamy także dachy niebieskie z panelami fotowoltanicznymi lub białe, które dzięki lepszemu odbiciu energii słonecznej zapewniają mniejsze zużycie energii elektrycznej. Na świecie powstała nawet organizacja zajmująca się malowaniem starych, czarnych dachów krytych papą na biało. Problem rozwiązuje się rzecz jasna sam, kiedy zimą spadnie duża ilość śniegu. Tradycyjne dachy z czerwonej dachówki również uważamy za przyjazne dla środowiska, ponieważ mają strukturę która zapewnia im wentylację.
Zainicjowali Państwo projekt Dachologia. Na czym on polega?
Zauważyliśmy, że w zupełnie niezrozumiały dla nas sposób w Warszawie większość dachów jest niedostrzeżona i niewykorzystana. Wspólnie z Fundacją Bęc Zmiana doszliśmy do wniosku, że trzeba pokazać szerszej publiczności, że te dachy w naszym mieście istnieją. Zorganizowaliśmy serię spacerów po dachach słynnych, warszawskich budynków. Odwiedziliśmy dach Muzeum Narodowego, Teatru Wielkiego, dachy zielone nad Wisłą i bardzo dużo rozmawialiśmy z mieszkańcami. Przytłaczająca większość marzy o tym, żeby przerobić bezużyteczny dach na piękny i funkcjonalny taras. Tam ludzie mogliby się spotykać , urządzać pikniki lub stworzyć wyposażony w trampoliny kącik sportowy dla dzieci. Nasze spacery były – można powiedzieć – rekonesansem, który mam nadzieję zachęci mieszkańców do inwestowania w dachy. Ich przerabianie jest kosztowne, ale po kilku latach taki wydatek się zwraca ponieważ spada np koszt energii. Jestem pewna że piękny zielony dach i zachwyt przestrzenią jest wart każdych pieniędzy.
Źródło zdjęcia katedry: http: www.kolumber.pl
Źródło: Filip Zagończyk, www.kolociebie.com