W 1989 roku upadła firma Rotaprint, a budynki dawnej drukarni będące jednym z najlepszych przykładów architektury lat 50 w Berlinie popadały w ruinę. W 2002 roku artyści – Daniela Brahm i Les Schliesser opracowali koncepcję przejęcia terenów przez najemców. Celem projektu było stworzenie centrum zróżnicowanych aktywności: pracy, sztuki i organizacji społecznych. Od 2007 roku do dziś organizacja ExRotaprint jest przykładem zrównoważonego obrazu społeczeństwa.
Rotaprint specjalizująca się w produkcji maszyn drukarskich powstała w 1904 roku. Po wojnie około 80% zabudowy firmowego kompleksu zostało zburzonych – Rotaprint zaczęła podupadać. Firma wynajęła, wówczas 26-letniego, architekta Klausa Kristena, który jest projektantem większości budynków tego industrialnego terenu. Całość została zaprojektowana w latach 50, a dziś jest obowiązkowym punktem na mapie powojennej architektury Berlina.
Budynki Rotaprint od 1991 roku są wpisane na listę zabytków. Jednak mimo rozpisanego 2 lata później urbanistycznego konkursu na te tereny, kompleks pozostaje opuszczony. Daniela Brahm, Les Schliesser z pomocą fundacji i stowarzyszeń: Stiftung Trias, Hattingen, and the Stiftung Edith Moryan Basel przejmują kompleks i rozpoczynają się wielkie zmiany.
Dzielnica Wedding, w której znajduje się kompleks ExRotaprint jest jedną z biedniejszych dzielnic Berlina. Pierwotnie był to obszar miasta zamieszkany przez klasę robotniczą, a dziś z uwagi na niskie czynsze jest domem dla artystów. Idea i profil działania organizacji wpisuje się idealnie w program dzielnicy – jest to mieszanka sztuki, pracy (warsztatu) oraz działalności społecznej. Te trzy obszary w połączeniu z działaniem mieszkańców budują platformę, która jednocześnie dopełnia się, jest otwarta na krytykę, a także powoduje wspólny zysk. Profil działania ExRotaprint miał być eksperymentem, a stał się realną alternatywą dla istniejących do tej pory modeli samorganizowania się.
Każda z trzech dziedzin współistniejących na terenie kompleksu zajmuje 1/3 powierzchni możliwej do wynajęcia. Najemcy płacąc czynsz uczestniczą w procesie decydowania, ale również biorą odpowiedzialność za wynajmowaną nieruchomość.
Oprócz strategii działania tereny ExRotaprint wyróżniają się jeszcze architekturą. Toyo Ito o swojej bibliotece w Sendai pisał, że ma działać jak ulica – ma być żywa i ogólnodostępna. Jeśli rzeczywiście tak jest, to kompleks byłego przedsiębiorstwa Rotaprint działa jak miasto w mieście. W kompozycji tej tkanki odnajdziemy elementy od zawsze istniejące w krajobrazie miasta jak wieża (zaakcentowany narożnik głównego budynku) oraz prostokątny plac – wnętrze kompleksu, który jest miejscem wymiany myśli, dyskusji.
Pod tymi linkami znajdziecie więcej informacji o profilu działania ExRotaprint i architekturze kompleksu:
http://futurecities.si/wp-content/uploads/2014/08/exrotafinal.pdf
Organizacja ExRotaprint w celach i działaniu przypomina wrocławską akcję Wyspa Słodowa 7. Celem działającej tam grupy miejskich aktywistów jest wizja otwartej wyspy. Kamienica znajdująca się na terenie tego obszaru mogłaby stać się centrum społeczno-kulturalnym, podobnym do powyższego, berlińskiego przykładu. Podobnie jak w dzielnicy Wedding – Wyspa Słodowa od zawsze była miejscem odwiedzanym przez osoby korzystające z miejskiej kultury. Wielokrotnie organizowano tu festiwale i koncerty (a miejsce to nawet nie doczekało się pawilonu z gastronomią i toaletą z prawdziwego zdarzenia!). Akcja została już poparta przez wiele osób, również tych czynnie zaangażowanych.
Jeśli chcecie pomóc w tworzeniu kolejnego miejsca poświęconego kulturze możecie podpisać petycję: Petycja w obronie Wyspy Słodowej, a tu przeczytacie więcej o tej inicjatywie: Wyspa Słodowa 7.