W 2013 roku w biuletynie biura analiz sejmowych INFOS Zagadnienia społeczno-gospodarcze Dr Dorota Mantey (adiunkt w Zakładzie Geografii Miast i Organizacji Przestrzennej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych UW) pisze:
Polityka mieszkaniowa jest elementem polityki społecznej państwa. Polega na wspomaganiu popytu budowlano-mieszkaniowego, a jej celem jest wyrównywanie szans w dostępie do mieszkań. Zakłada się, że mieszkania są towarem bardzo drogim, ale niezbędnym do godnego życia, zatem państwo powinno być odpowiedzialne za ich dostępność. Tym bardziej że przynosi to ograniczenie patologii społecznych, a rozwój budownictwa mieszkaniowego pobudza gospodarkę, generuje dochody i jest źródłem miejsc pracy.
W dalszej części artykułu autorka porównuje politykę mieszkaniową w zakresie budownictwa socjalnego funkcjonującą w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Francji, a także przedstawia jej polską formułę. Na Wyspach króluje mieszkalnictwo własnościowe, a program Right to buy, czyli wykup mieszkania czynszowego na korzystnych warunkach, sprawił, że zasoby sektora socjalnego od końca lat 70 stale maleją. W Niemczech budownictwem socjalnym zajmują się prywatne instytucje samopomocy mieszkaniowej o charakterze niedochodowym i najczęściej formuła ta jest tymczasowa. Prywatni inwestorzy w ramach własnych inwestycji przeznaczają określoną ilość lokali pod wynajem. Lokale te kierowany są do konkretnych osób wskazanych przez gminę, czynsz również narzucony jest z góry – nie dzieje się to jednak za darmo i na zawsze. W zamian za to inwestorzy dostają nisko oprocentowane kredyty na budowę obiektu, a wraz z ich końcem, mieszkania pełniące dotąd funkcje socjalne stają się komercyjnymi. Również w Holandii inwestowaniem w budownictwo socjalne zajmują się organizacje i stowarzyszenia mieszkaniowe, które mimo iż nie są nastawione na zysk muszą prowadzić swą działalność na zasadach rynkowych (nie korzystają z subsydiów rządowych i zwolnień podatkowych). We Francji natomiast, działa Ministerstwo ds. Mieszkalnictwa i Miast i kwestie związane z zamieszkiwaniem rozwiązywane są na poziomie rządowym. W 2007 roku uchwalono również ustawę według, której obywatel nie posiadający własnego mieszkania, wystarczających środków na wynajem, któremu nie przydzielono mieszkania komunalnego może wytoczyć państwo proces, ponieważ jego podstawowym prawem jest prawdo do mieszkania.W Danii dla bezdomnych buduje się tanie domki o niewielkim metrażu w liczbie nieprzekraczającej 8 w jednym miejscu. Jest to duńska odpowiedź na problem koncentracji biedy w mieście, z czym zdecydowanie boryka się wiele państw europejskim, w tym Francja. W Paryżu znanych jest wiele przypadków oczyszczania miasta i wysiedlania ludności z centrum na peryferie miasta przykładem może być np. osiedle La Grande Borne w Grigny, które prezentowaliśmy Wam w jednym z poprzednich postów.
Ciekawe, że we Francji budownictwo socjalne często ma również wysokie walory architektoniczne (np. zespół mieszkaniowy Ivry-sur-Seine) albo przynajmniej takie, które warto pielęgnować lub rozwijać poprzez modernizacje. Jednym z takich przykładów jest również wieżowiec Bois le Prêtre, proj. Frédéric Druot Architecture i Lacaton &Vassal, którego odnowa okazała się znacznie tańsza niż wyburzenie budynku i zbudowanie nowego (we Francji często stosowana praktyka).
Pochodząca z lat 60 wieża znajduje się w XVII dzielnicy Paryża i sąsiaduje z wielopasmową obwodnicą Boulevard périphérique de Paris, która praktycznie w całości pokrywa się z administracyjną granicą stolicy. Raymond Jules Lopez, będący pierwotnym projektantem Bois le Prêtre, był entuzjastą bloków i gdyby tylko zrealizowano jego wizje, to Paryż zamiast zabytkową tkanką miejską byłby pokryty jego ukochanymi blokami. Na szczęście udało mu się tylko zrujnować jedną z dzielnic, położonego 50 km od Paryża, miasteczka Mantes-la-Jolie, które wbrew swojej nazwie (joli – pięny) dziś jest jednym z przykładów absolutnej porażki architektoniczno-urbanistycznej tamtych czasów.

Wieża Bois le Prêtre ma ponad 50 metrów wysokości, zbudowana jest w oparciu o standardowe elementy prefabrykowane i z zewnątrz przypomina prostopadłościenne, proste pudełko. Mimo to jego elewacja nieco różni się od typowych bloków z tamtego okresu. Jest podzielona na moduły wypełnione w całości oknami, pełnymi płytami bądź tworzą wnęki (jedna wnęka to wysokość dwóch modułów). Dzięki loggiom rozstawionym nieregularnie oraz oknom, które otwierają się na zewnątrz elewacja jest rozedrgana, a przez to bardziej trójwymiarowa. Budynek ma 17 pieter i 96 mieszkań o trzech typach: dwu-, trzy- i sześciopokojowy.
W 2005 roku po konsultacjach z lokatorami ogłoszono konkurs na transformację obiektu, w którym zwycięzcami byli Frédéric Druot Architecture i Lacaton &Vassal. Realizacja modernizacji trwała łącznie 6 lat – 2 lata trwało opracowanie projektu, natomiast sama jego budowa potrwała prawie 4 lata i ukończono ją w 2011 roku. Podczas budowy dla mieszkańców przygotowano kilka wolnych lokali, które kolejno zajmowali wszyscy lokatorzy, podczas gdy w ich mieszkaniach odbywały się prace. Dzięki temu podczas realizacji wieży oszczędzono sporo pieniędzy rezygnując z wysiedlenia mieszkańców na czas remontu.
Podobnie jak przy pierwotnym projekcie Lopeza, podczas modernizacji architekci skupili się na elewacji. Wyburzono zewnętrzne ściany budynku (wschodnią i zachodnią) i na całej ich długości i wysokości dodano balkony oraz ogrody zimowe. Łączna wartość głębokości jaką dodano do każdego z mieszkań to 3m. Dzięki temu metraż mieszkań zwiększył się w niektórych przypadkach aż o 60 mkw, do mieszkań wpływa obecnie znacznie więcej światła niż poprzednio, a koszty energetyczne zmalały o 50%. Dotychczasowe typy mieszkań urozmaicono i obecnie jest ich aż 7, mają też różną lokalizację w budynku.
Podejście zespołów projektowych Frédéric Druot Architecture i Lacaton & Vassal jest nowatorskie, powściągliwe i bardzo modernistyczne. Nowatorskie ponieważ stawia pytania o dorobek architektoniczny związany z budownictwem mieszkaniowym lat 60. (Inwestycja udowadnia, po pierwsze, że modernizacje mogą być opłacalne finansowo – koszt odnowy Bois le Prêtre okazał się niższy niż koszt nowych inwestycji tego typu, po drugie, że są warte zachodu. W architekturze często dba się o obiekty, których wartość zdaniem wszystkich nie ulega wątpliwości, zapomina się jednak o budynkach, które mimo pewnego rodzaju niechęci jaki budzą, a nawet brzydoty są świadectwem pewnych przemian społecznych, politycznych i historycznych i być z tego względu powinno się je zachowywać.) Powściągliwe, ponieważ za pomocą jednego środka (dodanie balkonów i ogrodów zimowych) jest w stanie zmienić oblicze budynku na wielu polach: wygląd, funkcja, odbiór społeczny. I w końcu modernistyczne: forma budynku podąża za jego funkcją (Form follows function, Louis henry Sullivan), a w przypadku Bois le Prêtre mniej znaczy naprawdę więcej (Less is more, Mies van der Rohe).
Zachęcamy do obejrzenia większej liczby zdjęć z modernizacji na stronie: http://www.lacatonvassal.com/ oraz na portalu http://www.dezeen.com/2013/04/16/tour-bois-le-pretre-by-frederic-druot-anne-lacaton-and-jean-philippe-vassal.
Czy w Polsce jest szansa na taką modernizację?
Zdjęcie w miniaturze wpisu: Autor: Infofd, źródło: commons.wikimedia.org, licencja Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0